Działoszyce nie są gminą typowo turystyczną. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, żeby taką właśnie się stały tym bardziej, że ze względu na unikatowe walory przyrodniczo – krajobrazowe jej terytorium znajduje się pod całkowitą ochroną. Jest to główny powód, dla którego brakuje tu zakładów przemysłowych i przedsiębiorstw, oferujących mieszkańcom wystarczającą ilość miejsc pracy.
To, co jest nie wystarcza
Ci, którzy ją mają utrzymują się przede wszystkim dzięki zatrudnieniu w Urzędzie Miasta i Gminy, podległych jej jednostkach, placówkach zdrowotnych i oświatowych oraz rolnictwie. A pozostali? No właśnie. Pracy w Działoszycach brakuje. Dlatego inwestycja w rozwój sektora turystycznego, wykorzystującego naturalny potencjał gminy byłaby chyba najlepszym wyjściem z trudnej sytuacji. Samorządowcy co prawda wyjątkowo ostrożnie gospodarują finansami gminy (zerowy wskaźnik zadłużenia), ale i oni powinni w końcu zrozumieć, że zmiany, których tak bardzo potrzebują mieszkańcy, muszą kosztować. Na początek odnowa zabytków, modernizacja dróg, rozszerzenie bazy noclegowej i gastronomicznej, właściwa promocja obszarów najcenniejszych przyrodniczo i przede wszystkim konkretny projekt wspierania lokalnych przedsiębiorców, którzy właśnie w branży turystycznej chcieliby kreować nowe miejsca pracy.
Zdaniem specjalistów
Jak twierdzą eksperci, stanowiska pracy w turystyce są najtańszymi jakie w ogóle można utworzyć. W konsekwencji wzrośnie zatrudnienie w innych, ściśle związanych z popytem turystycznym branżach, budownictwie, rzemiośle, rolnictwie, usługach.